Czytania z dnia
2024-10-06 - Dwudziesta siódma Niedziela zwykła
Stary lekcjonarz
Nowy lekcjonarz
2024-10-07 - Poniedziałek. Wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Różańcowej
Stary lekcjonarz
Partnerzy
Polecane linki
Wyszukiwarka Biblijna (wersja beta)
2Mch, 9, 1-29
Ostatnie dni Antiocha IV Epifanesa
1 W tym czasie Antioch wracał niesławnie z miast położonych w Persji. 2 Wszedł bowiem do miasta zwanego Persepolis i miał zamiar zrabować świątynię i opanować miasto. Z tego powodu wybuchło wśród tłumów powstanie i pochwycono za broń. Antioch został przez mieszkańców tego kraju zmuszony do ucieczki i do niesławnego wycofania się. 3 Kiedy był koło Ekbatany, dowiedział się o tym, co spotkało Nikanora i żołnierzy Tymoteusza. 4 Zapłonął więc gniewem i zamierzał na Żydach pomścić zło, jakie cierpiał ze strony tych, którzy go zmusili do ucieczki. Dlatego polecił woźnicy, aby jechał bez wytchnienia i przyśpieszył koniec podroży. Jednakże sąd Nieba był już nad nim. W swoim gniewie bowiem tak się wyraził: «Jerozolimę, skoro tylko tam się znajdę, uczynię zbiorowym grobem Żydów». 5 Ale wszystkowidzący Pan, Bóg Izraela, dotknął go nieuleczalnym i niewidocznym cierpieniem. Zaledwie bowiem wypowiedział te słowa, pochwycił go nieznośny ból wnętrzności i straszne męki wewnątrz ciała. 6 Było to całkowicie sprawiedliwe, gdyż on wielu różnorodnymi katuszami zadawał męki wnętrznościom innych ludzi. 7 On tymczasem nie ustępował w swej nieokiełznanej pysze. W dalszym ciągu pełen zarozumiałości, dysząc ogniem gniewu na Żydów, rozkazał jeszcze przyśpieszyć podroż. Wtedy to nagle wypadł z wozu pędzącego z turkotem, a upadek jego był tak nieszczęśliwy, że doznał porażenia wszystkich części ciała. 8 I ten, który niedawno w swojej nadludzkiej pysze był przekonany, że może rozkazywać falom morskim, i wyobrażał sobie, iż na wagę może rzucić szczyty gór, znalazł się na ziemi, skąd zabrano go do lektyki, co było wyraźnym dla wszystkich przykładem mocy Bożej. 9 Doszło do tego, że z ciała bezbożnika wydobywały się robaki, a ciało jego za życia w boleściach i mękach odpadało kawałkami, na skutek zaś woni zgnilizny, jaka się od niego rozchodziła, całe wojsko cierpiało na mdłości. 10 Tego, któremu krótko przedtem wydawało się, że dotyka gwiazd na niebie, nikt nie mógł znieść, tak nieznośnie silny był zaduch.
11 Odtąd jednak, złamany, zaczął pozbywać się swojej wielkiej pychy i dochodzić do zrozumienia, że pod biczem Bożym w każdej chwili doznaje cierpień. 12 Kiedy zaś nawet on sam nie mógł znieść własnej woni, powiedział te słowa: «Słuszną jest rzeczą poddanie się Bogu, a kto jest śmiertelny, nie powinien się uważać za równego Bogu». 13 Modlił się też nikczemnik do Władcy, który już nad nim nie miał się zlitować, mówiąc, 14 że Miasto Święte, do którego śpieszył, aby je zrównać z ziemią i uczynić zbiorowym grobem, uzna za wolne, 15 a wszystkich Żydów, o których sądził, iż nie są warci tego, aby ich w grobie pochowano, ale że będą żerem dla ptaków razem ze swoimi dziećmi albo będą rzuceni dzikim zwierzętom, zrówna [w prawach] z Ateńczykami; 16 święty przybytek, który poprzednio ograbił, przyozdobi najpiękniejszymi darami, wszystkie różnorodne święte naczynia zwróci, a wydatki potrzebne na ofiary pokryje z własnych dochodów, 17 do tego jeszcze zostanie Żydem i obejdzie wszystkie miejsca zamieszkałe, aby rozgłaszać moc Bożą.
18 Boleści nic nie ustępowały, bo przyszedł na niego sprawiedliwy sąd Boży. Widząc, że jest w beznadziejnym stanie, napisał do Żydów list, który niżej jest załączony, a który ma cechy pokornej prośby, następującej treści: 19 «Król i wódz Antioch Żydom, szlachetnym obywatelom – wiele pozdrowień i życzeń zdrowia i powodzenia. 20 Jeżeli zdrowi jesteście razem z waszymi dziećmi, jeżeli ponadto sprawy układają się wam zgodnie z życzeniem, ja, pokładając ufność w Niebie, 21 wspominam przyjaźnie waszą cześć i życzliwość. Powracając z miejscowości położonych w Persji, zapadłem na niebezpieczną chorobę. Uważam jednak za konieczne czuwać nad wspólnym dobrem wszystkich. 22 Nie rozpaczam nad moim stanem, przeciwnie – mocną mam nadzieję, że wyjdę z choroby. 23 Baczę jednak na to, że nawet ojciec w tym czasie kiedy wyruszył z wojskiem do górnej krainy, wyznaczył swojego następcę. 24 Jeżeliby bowiem zaszło coś niespodziewanego albo opowiadano coś fałszywego, mieszkańcy prowincji powinni wiedzieć, komu jest pozostawione kierowanie sprawami, i nie powinni się niepokoić. 25 Ponadto, mając na uwadze, że władcy pobliscy i sąsiadujący z królestwem szukają chwili stosownej i czekają, co nastąpi, ustanowiłem królem mego syna, Antiocha. Często wyruszając do górnych satrapii, powierzałem go i polecałem już bardzo wielu z was. Piszę zaś do niego to, co jest załączone. 26 Upominam więc was i proszę, abyście pamiętali o tych dobrodziejstwach, które otrzymaliście razem ze wszystkimi oraz sami osobiście, i aby każdy tę przychylność, jaką obecnie ma wobec mnie, zachował także wobec mojego syna. 27 Jestem bowiem przekonany, że on łagodnie i po ludzku będzie postępował według moich zasad i będzie z wami w dobrych stosunkach».
28 Ten więc zabójca i bluźnierca, cierpiąc największe boleści, tak jak to dla innych postanowił, na obcej ziemi, w górach, w nędzny sposób zakończył życie. 29 Ciało jego zabrał Filip, jego serdeczny przyjaciel, który jednak w obawie przed synem Antiocha udał się do Ptolemeusza Filometora do Egiptu.