Czytania z dnia
2024-12-11 - Środa. Dzień Powszedni albo wspomnienie św. Damazego I, papieża
Stary lekcjonarz
Nowy lekcjonarz
2024-12-12 - Czwartek. Dzień Powszedni albo wspomnienie Najświętszej Maryi Panny z Guadalupe
Stary lekcjonarz
Nowy lekcjonarz
2024-12-13 - Piątek. Wspomnienie św. Łucji, dziewicy i męczennicy
Stary lekcjonarz
Nowy lekcjonarz
2024-12-14 - Sobota. Wspomnienie św. Jana od Krzyża, prezbitera i doktora Kościoła
Stary lekcjonarz
Nowy lekcjonarz
2024-12-15 - Trzecia Niedziela Adwentu
Stary lekcjonarz
Nowy lekcjonarz
Partnerzy
Polecane linki
Wyszukiwarka Biblijna (wersja beta)
Pwt, 32, 1-44
Hymn Mojżesza
Wstęp
1 «Uważajcie, niebiosa, na to, co powiem, słów z moich ust słuchaj, ziemio.
2 Nauka moja niech spływa jak deszcz,
niech słowo me opada jak rosa,
jak deszcz rzęsisty na zieleń,
jak deszcz dobroczynny na trawę.
3 Gdyż głosić chcę imię Pana:
Uznajcie wielkość Boga naszego!
4 On Skałą, dzieło Jego doskonałe,
bo wszystkie drogi Jego są słuszne;
On Bogiem wiernym, a nie zwodniczym,
On sprawiedliwy i prawy.
Opieka Boża
5 Zgrzeszyły przeciw Niemu
[już] „Nie-Jego-Dzieci” – ich zwyrodnienie,
pokolenie zwichnięte, nieprawe.
6 Więc tak odpłacać chcesz Panu,
ludu głupi, niemądry?
Czy nie On twym Ojcem, twym Stwórcą?
Wszak On cię uczynił, umocnił.
7 Na dawne dni sobie wspomnij.
Rozważajcie lata poprzednich pokoleń.
Zapytaj ojca, by ci oznajmił,
i twoich starców, niech ci powiedzą.
8 Kiedy Najwyższy rozgraniczał narody,
rozdzielał synów człowieczych,
wtedy ludom granice wytyczał
według liczby synów Izraela;
9 bo dziełem Pana jest lud Jego,
Jakub udzielną Jego własnością.
10 Na pustej ziemi go znalazł,
na pustkowiu, wśród dzikiego wycia,
opiekował się nim i pouczał,
strzegł jak źrenicy oka.
11 Jak orzeł, co gniazdo swoje ochrania,
nad pisklętami swoimi krąży,
rozwija swe skrzydła i bierze je,
na sobie samym je nosi –
12 tak Pan sam go prowadził,
nie było z nim boga cudzego.
13 Na wyżyny świata go wyprowadził,
aby spożywał plony pola.
Pozwolił mu miód wysysać ze skały
i oliwę z najtwardszej opoki.
14 Śmietanę od krów, a mleko od owiec
[jeść] wraz z łojem baranków,
baranów z Baszanu i kozłów,
razem z najczystszą pszenicą.
Krew piłeś winogron – mocne wino.
Wina Izraela
15 Utył Jeszurun i wierzga
– grubyś, tłusty, otyły.
Boga, Stwórcę swego, porzucił,
zelżył Skałę, swoje ocalenie.
16 Bogami cudzymi do zazdrości Go pobudzają
i gniewają obrzydliwościami.
17 Złym duchom składają ofiary, nie Bogu;
bogom, których oni nie znają,
nowym, świeżo przybyłym –
nie służyli im wasi przodkowie.
18 Gardzisz Skałą, co ciebie zrodziła,
zapominasz o Bogu, który dał ci życie.
Kara
19 Zobaczył to Pan i wzgardził,
oburzony na własnych synów i córki,
20 i rzekł: Odwrócę od nich oblicze,
zobaczę ich koniec,
gdyż są narodem niestałym,
dziećmi, w których nie ma wierności.
21 Mnie do zazdrości pobudzili tym, co wcale nie jest bogiem,
rozjątrzyli Mnie swymi czczymi bożkami;
i Ja ich do zazdrości pobudzę nie-ludem,
rozjątrzę ich narodem pozbawionym rozsądku.
22 Zapłonął żar mego gniewu,
co sięga do głębin Szeolu,
pożera ziemię z plonami,
podwaliny gór zapala.
23 Zgromadzę nad nimi nieszczęścia,
wypuszczę na nich swe strzały,
24 zamorzy ich głód,
gorączka ich strawi i złośliwa zaraza.
Wbiję w nich kły dzikich zwierząt
z jadem tych, co pełzają w prochu.
25 Na dworze miecz będzie ich pozbawiał dzieci,
a przerażenie po domach,
tak młodzieńców, jak panny,
niemowlę ssące i starca.
Czemu nie zgładzeni?
26 I rzekłem: Ja ich wytracę,
wygubię ich pamięć u ludzi.
27 Ale się bałem drwiny wroga,
że przeciwnicy ich będą się łudzić,
mówiąc: Nasza ręka przemożna,
a nie Pan uczynił to wszystko.
28 Gdyż jest to plemię niemądre
i nie mające rozwagi.
29 Jako roztropni zdołaliby pojąć,
zważaliby na swój koniec:
30 Jak może jeden odpędzać tysiące,
a dwóch odpierać dziesięć tysięcy?
Dlatego że ich sprzedała ich Skała,
że Pan na łup ich wydał.
31 Bo skała ich nie jest jak nasza Skała,
świadkami tego nasi wrogowie.
32 Bo winny ich szczep ze szczepu Sodomy
lub z pól uprawnych Gomory;
ich grona to grona trujące,
co gorzkie mają jagody;
33 ich wino jest jadem smoków,
gwałtowną trucizną żmijową.
Bóg ocali swój lud
34 Czy nie jest to u Mnie schowane,
opatrzone pieczęcią w mych skarbcach?
35 Moja jest odpłata i kara,
w dniu, gdy się noga ich potknie.
Nadchodzi bowiem dzień klęski,
los ich gotowy, już blisko.
36 Bo Pan swój naród obroni,
litość okaże swym sługom,
gdy ujrzy, że ręka omdlała,
że niewolników już nie ma ni wolnych.
37 I powie: a gdzież ich bogowie,
skała, do której się uciekali?
38 Ci, co zjadali tłuste ich żertwy
i wino pili z ich płynnych ofiar?
Niech wstaną i niech wam pomogą,
niech staną się dla was obroną.
39 Patrzcie teraz, że Ja jestem, Ja jeden,
i nie ma obok Mnie żadnego boga.
Ja zabijam i Ja sam ożywiam,
Ja ranię i Ja sam uzdrawiam,
i nikt z mojej ręki nie uwolni.
40 Podnoszę rękę ku niebu
i mówię: Tak, Ja żyję na wieki.
41 Gdy miecz błyszczący wyostrzę
i wyrok wykona ma ręka,
na swoich wrogach się pomszczę,
odpłacę tym, którzy Mnie nienawidzą.
42 Upoję krwią moje strzały,
mój miecz napasie się mięsem,
krwią poległych i uprowadzonych,
głowami dowódców nieprzyjacielskich.
Zakończenie
43 Chwalcie, narody, lud Jego,
bo On odpłaci za krew swoich sług,
odda zapłatę swym wrogom,
oczyści kraj swego ludu».
44 Poszedł więc Mojżesz z Jozuem, synem Nuna, i wypowiedział wszystkie słowa tej pieśni do uszu ludu.