Czytania z dnia
2024-11-06 - Środa
Stary lekcjonarz
2024-11-07 - Czwartek
Stary lekcjonarz
2024-11-08 - Piątek
Stary lekcjonarz
2024-11-09 - Sobota. Święto rocznicy poświęcenia Bazyliki Laterańskiej
Stary lekcjonarz
2024-11-10 - Trzydziesta druga Niedziela zwykła
Stary lekcjonarz
Nowy lekcjonarz
Partnerzy
Polecane linki
Wyszukiwarka Biblijna (wersja beta)
Tb, 5, 1-23
1 Wtedy w odpowiedzi Tobiasz rzekł swemu ojcu, Tobiaszowi: «Wszystko, co mi poleciłeś, ojcze, uczynię. 2 Ale jak ja będę mógł od niego odebrać pieniądze? Przecież ani on mnie nie zna, ani ja jego nie znam. Jaki dam mu znak, aby mnie rozpoznał i uwierzył mi, i dał mi te pieniądze? Zresztą nie znam drog wiodących do Medii, aby się tam dostać». 3 Wtedy, odpowiadając, Tobiasz rzekł do swego syna, Tobiasza: «On złożył swój podpis na dokumencie, a ja złożyłem mój podpis. I podzieliłem dokument na dwie części, i wzięliśmy każdy po jednej z nich. Ja dałem mu jedną część z pieniędzmi. A oto już mija dwadzieścia lat, odkąd złożyłem u niego te pieniądze. A teraz, dziecko, poszukaj sobie człowieka zaufanego, który pójdzie z tobą. Damy mu zapłatę, skoro powrócisz. I odbierz od niego te pieniądze». 4 I poszedł Tobiasz poszukać człowieka, który wyruszy razem z nim do Medii, a będzie znał drogę. A gdy wyszedł, spotkał stojącego przed sobą anioła Rafała, nie wiedział zaś, że jest to anioł Boży. 5 I odezwał się do niego: «Skąd jesteś, młodzieńcze?» A ten mu odpowiedział: «Jestem spośród synów Izraela, twoich braci, a przyszedłem tu, aby nająć się do pracy». I rzekł do niego [Tobiasz]: «Czy ty wiesz, jaką drogą udać się do Medii?» 6 On zaś odpowiedział: «Oczywiście, często tam bywałem i znam z własnego doświadczenia wszystkie drogi. Nieraz podróżowałem do Medii, przebywałem u Gabaela, naszego brata, który mieszka w Raga w Medii. Od Ekbatany do Raga są dobre dwa dni drogi. Leży ono bowiem na górze». 7 I rzekł do niego Tobiasz: «Zaczekaj tu na mnie, młodzieńcze, dopóki nie pójdę i nie opowiem tego memu ojcu. Albowiem jesteś mi potrzebny, aby iść ze mną, a ja dam ci należną zapłatę». 8 A ten mu odpowiedział: «Ja poczekam, tylko nie bądź tam długo». 9 A wszedłszy, Tobiasz opowiedział swemu ojcu, Tobiaszowi, mówiąc do niego: «Oto znalazłem człowieka spośród naszych braci, z synów Izraela». I odpowiedział mu ojciec: «Zawołaj mi tego człowieka, abym dokładnie poznał, z jakiego to on jest rodu i z którego pokolenia pochodzi, i czy jest godny zaufania, aby ci towarzyszyć, moje dziecko». 10 W odpowiedzi na to Tobiasz rzekł do niego: «Młodzieńcze, ojciec cię woła». I przyszedł do niego, a Tobiasz pozdrowił go pierwszy. A Rafał rzekł do niego: «Niech cię spotka wiele radości!» W odpowiedzi na to rzekł mu Tobiasz: «Z czego mam się radować? Jestem człowiekiem pozbawionym wzroku i nie widzę światła nieba, ale siedzę w ciemnościach, jak umarli, którzy już nie oglądają światła. żyjąc, przebywam wśród umarłych, słyszę głosy ludzi, ale nikogo nie widzę». A ten mu powiedział: «Ufaj, niezadługo już Bóg cię uzdrowi, ufaj!» Na to odezwał się do niego Tobiasz: «Mój syn, Tobiasz, ma zamiar odbyć podróż do Medii. Czy mogłbyś iść razem z nim i poprowadzić go? Dam ci za to należną zapłatę, bracie». I odpowiedział mu: «Mogę z nim wyruszyć, znam wszystkie drogi i często chodziłem do Medii. Przeszedłem wszystkie doliny i góry i znam wszystkie jej szlaki».
11 I rzekł mu Tobiasz: «Z jakiej rodziny jesteś i z którego pokolenia, powiedz mi, bracie!» 12 Odpowiedział: «Na co ci jest potrzebne pokolenie?» A ten odrzekł: «Chcę poznać naprawdę, czyim synem jesteś, bracie, i jakie jest twoje imię». 13 Na co otrzymał odpowiedź: «Jestem Azariasz, syn wielkiego Ananiasza, spośród twoich braci». 14 I powiedział mu Tobiasz: «Bracie, przybywaj zdrów i cały! Nie gniewaj się na mnie, bracie, że chciałem poznać prawdę i twoją rodzinę. Okazuje się, że jesteś moim krewnym i pochodzisz z pięknego i dobrego rodu. Znałem Ananiasza i Natana, dwóch synów wielkiego Szemajasza. Oni obaj chodzili ze mną do Jerozolimy i tam ze mną pokłon [Bogu] oddawali, i nie zeszli na bezdroża. Twoi bracia są dobrymi ludźmi. Ze szlachetnego rodu ty jesteś, dlatego witam cię z radością!» 15 I mówił dalej do niego: «Ja daję ci jako zapłatę drachmę za dzień i utrzymanie takie samo, jak i mojemu synowi. 16 Wybierz się więc w drogę z moim synem, a jeszcze dodam ci coś do zapłaty». 17 A on odpowiedział: «Wybiorę się z nim w drogę. Nie bój się! Zdrowi wyjdziemy i zdrowi powrócimy do ciebie, ponieważ droga jest bezpieczna». I rzekł do niego Tobiasz: «Niech będzie z tobą błogosławieństwo, bracie!» A potem zawołał swego syna i rzekł do niego: «Dziecko, przygotuj to, co potrzebne do drogi, i idź razem z twoim bratem, a Bóg, który jest w niebie, niech ma was tam w swej opiece i niech was przyprowadzi do mnie zdrowych, a anioł Jego niech wam towarzyszy i zachowa was cało, dziecko moje!» I Tobiasz wyszedł, aby wybrać się w drogę, i ucałował ojca swego i matkę. I rzekł mu Tobiasz [starszy]: «Idź zdrów!»
18 A jego matka zapłakała i powiedziała do Tobiasza: «Po coś ty właściwie wysłał moje dziecko? Czyż nie był on naszą podporą, będąc stale z nami? 19 Niechby pieniądze nie połączyły się z pieniędzmi, lecz stały się okupem za nasze dziecko. 20 Co dane nam jest przez Pana do życia, to nam przecież wystarczy». 21 A on jej odpowiedział: «Nie martw się! Nasze dziecko pójdzie w drogę zdrowe i zdrowe powróci do nas, a oczy twoje zobaczą ten dzień, w którym on zdrów przyjdzie do ciebie. 22 Nie martw się i nie lękaj o niego, siostro! Towarzyszy mu bowiem dobry anioł, więc będzie miał szczęśliwą podróż i wróci zdrowy». 23 I przestała płakać.